12 grudnia 2014

Pod szklanymi dachami Paryża

Zapraszam Was na spacer idealny na deszczową pogodę, a takiej w Paryżu nie brakuje. Przenieśmy się na chwilę w czasie.W pierwszej połowie XIX wieku Napoleon I postanowił umilić życie burżuazji budując kryte pasaże, można rzec pierwsze galerie handlowe. W owych czasach eleganckie towarzystwo spędzało wieczory w teatrach, jadało w restauracjach a zakupy robiło w małych sklepikach, do których prowadziły błotniste ulice, bez chodników, bez oświetlenia. Mało kto zapuszczał się w nie po zmroku. Paryż był nie tylko brudny i cuchnący, ale też niebezpieczny. Dopiero stworzenie krytych pasaży odmieniło nieznacznie tę sytuację. Panie w długich, pięknych sukniach i wyelegantowani panowie nie musieli już brnąć w błocie od jednego rzemieślnika do drugiego w poszukiwaniu butów czy rękawiczek. W nowoczesnych, eleganckich, czystych i bezpiecznych pasażach były chodniki, różnorodne butiki i kawiarnie, a oświetlenie gazowe pozwalało robić zakupy po zmroku. Szklane dachy zatrzymywały deszcz wpuszczając dzienne światło, co do dziś sprawia, że miejsca te mają niepowtarzalną atmosferę. W czasach rozkwitu było ich ponad 150. Suchą nogą można było przemieżyć Paryż, zaprojektowano je tak, by wychodząc z jednego móc wejść do kolejnego. Późniejsza przebudowa miasta, która otworzyła je na wielkie bulwary, konkurencja domów towarowych jak le Bon Marché czy Galerie Lafayette sprawiły, że kryte pasaże zaczęły znikać i tracić na znaczeniu. Dziś jest ich niewiele, zaledwie ok 20-u. Niektóre niszczeją, inne dzięki prywatnym właścicielom są odrestaurowane i pełne życia. Chcę Wam pokazać te, moim zdaniem, najpiękniejsze.
Zaczynamy!
 Pod numerem 19 ulicy J.J.Rousseau jest wejście do Galerie Véro Dodat z 1837r. Zerknijcie wgłąb butików.Wszystkie mają półpiętra, na które prowadzą kręte, często pięknie rzeźbione schody. Jeśli marzą się komuś słynne buty z czerwoną podeszwą od Christiana Laboutin'a to znajdzie tu zarówno damskie jak i męskie modele. Przechodząc przez ogrody Palais Royale ( Pałacu Królewskiego) dojdziemy do ulicy Petit Champs. Tu, pod dwójką jest wejście do zachwycającej Galerie Vivienne. Spójrzcie na piękne mozaikowe podłogi. Galeria ta zakręca dzięki czemu wychodzimy na ulicę Vivienne, przy której mieści się przepiękna brasserie Le Grand Colbert, o której wspominałam tutaj. Skręcając w prawo, idąc w stronę wielkich bulwarów, mijając la Bourse czyli Giełdę Papierów Wartościowych, zbudowaną w stylu neoromańskim, dochodzimy do małej uliczki Saint Marc. Pod numerem 10 zaczyna się Passage Panorama z 1847r. W przeciwieństwie do poprzednich pasaży tu królują restauracje, atmosfera jest luźniejsza, w porze obiadowej panuje tu gwar. Można tu znaleźć typową paryską brasserie jak i knajpkę indyjską, czy oryginalną restaurację, do której wchodzi się tak, jakby wsiadało się do Orient Expressu. Warto wspomnieć, że w tym pasażu można zjeść za rozsądne pieniądze ( jak na Paryż, oczywiście) choć jesteśmy tuż przy wielkich bulwarach, nieopodal Opery Garnier.
Cdn.

 pasaż Vero Dodat
 wystawa damskiego butiku Christiana Laboutin







 pasaż Panorama

11 komentarzy:

  1. Wiesz kochana ile sprawiłaś mi tym cudnym spacerkiem i historią paryskich pasaży przyjemności dotąd niespełnionej....Już dwa lata wybieram się do swojej przyjaciółki do Paryża i zawsze coś pokrzyżuje mi plany. Mam taką nadzieję , że nowy rok pozwoli mi zrealizować marzenia ....Gorąco całuję i pozdrawiam z pięknych Mazurskich stron....

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie piszesz i pokazujesz Paryż... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne miejsca, z chęcią pospacerowałabym tymi urokliwymi pasażami:)

    OdpowiedzUsuń
  4. bez sensu jest to miejsce. kiedyś musiałam je narysować :((((

    OdpowiedzUsuń
  5. zazdroszczę Paryżanom tych pasaży, fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z przemiłą chęcią na taki spacer bym się wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. przepięknie! jakie urokliwe te pasaże :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawa wycieczka. Dziękuję. Lubie zwiedzać takie miejsca. W ogóle się lubię szwendać po mieście. Nie tylko po Warszawie. W domu to jest dobrze odpocząć po szwendaniu si e właśnie. U mnie na blogu w odpowiedzi na Twój komentarz napisałem, że idę do Ciebie zjeść. Się nie najadłem ale pooglądałem :)
    Pozdrawiam serdecznie
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodam jeszcze, że fantastyczne te pasaże.
    Hej

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuje ale się pojawię na obiad przy choince. Ostrzgam :)

    OdpowiedzUsuń