Uwielbiam pieczone papryki! Same się robią i wspaniale smakują, są pełne słodyczy i pachną tak przyjemnie...
Do mojej zupy wzięłam żółte i czerwone, ale zielone też się sprawdzają doskonale.
Składniki
dla 4 osób
3 żółte papryki
3 czerwone papryki
2 ząbki czosnku
kubek jogurtu greckiego
1 litr bulionu warzywnego
sól, biały pieprz, szczypta ostrej papryki
Przygotowanie
Poprzedniego dnia wieczorem piekę papryki. Opłukane i natarte oliwą wkładam do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika na godzinę. Po tym czasie papryki są pomarszczone, miękkie a skórka tu i ówdzie jest przypalona.Tak powinno być. Prosto z piekarnika przekładam je do dużej miski i natychmiast szczelnie owijam folią spożywczą. Dzięki temu, gdy przestygną, będzie je bardzo łatwo obrać. Gdy są letnie, zdejmuję z nich skórkę pomagając sobie małym nożykiem. Wyrzucam ją podobnie jak pestki, zachowuję aromatyczny sos, który wycieka ze środka. Chowam do lodówki.
Oczywiście wszystko można przygotować jednego dnia, ja po prostu zatrudniłam piekarnik w czasie wieczornego oglądania filmu.
Następnego dnia wkładam papryki do dwóch garnków, dzieląc je kolorami. Do każdego wlewam pół litra bulionu warzywnego. Do czerwonych papryk dodaję ostrą papryczkę a do żółtych biały pieprz, próbuję, solę do smaku. Podgrzewam i miksuję. Następnie dodaję po ząbku czosnku przeciśniętego przez praskę i po pół kubka jogurtu greckiego. I to już wszystko. Jeśli nie chcecie mieć w zupie surowego czosnku możecie go upiec razem z paprykami. Najlepiej włożyć całe ząbki w łupinkach do piekarnika a po upieczeniu wycisnąć z łupinki miękki, aromatyczny środek.
Żeby nałożyć zupę tak jak na zdjęciach użyłam dwóch kubków. Nalałam do każdego zupę innego koloru i wlałam jednocześnie na talerz.
Ten przepis na pewno wypróbuję ! Uwielbiam papryki, a w dodatku jestem ciekawa, czy uda mi się tą zupę tak ładnie zaprezentować :D
OdpowiedzUsuńTe jasno zielone drzwi to na starym mieście w Gdańsku :)
OdpowiedzUsuńŚlinianki zaczęły pracować na wysokich obrotach. :)
OdpowiedzUsuńJa po wycieczce rowerowej dostałam szoku tlenowego, oj, zima mi nie służy :)
OdpowiedzUsuńale genialnie to wygląda ; ) świetny efekt!
OdpowiedzUsuńGenialne!!! Zastanawiałam się co zrobić jutro na obiad a tu gotowa inspiracja!! Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie! ale do papryki to ja się chyba nie przekonam.... :)
OdpowiedzUsuńja też nie lubię! :d ale pieczona jest na serio całkiem niezła
Usuńyin i yang :) nie lubię papryki jak być może wiesz,a le grilowana jest spoko
OdpowiedzUsuń