20 marca 2014

Zabytki

    Nie samym jedzeniem człek żyje, dlatego, niemal każdego dnia,  oddawaliśmy się czynności wielce wakacyjnej jak zwiedzanie . Największą atrakcją przyciągającą tłumy jest Pałac Królewski. Na jego terenie znajdują się min. trzy świątynie ( każda w innym stylu), i inne osobliwe budowle np, sala tronowa a właściwie pałacyk tronowy, pałac dla gości  (używany do dziś ) i pałac pogrzebowy. Przez rok po śmierci króla lub królowej ich ciała wystawione są w tymże pałacu, by licznie odwiedzający je Tajowie mogli złożyć ostatni hołd swoim władcom. Dopiero po upływie roku ciała są kremowane.
   Żeby zwiedzić dowolną świątynię lub pałac trzeba być odpowiednio ubranym. Obowiązują długie (!) spodnie, zakryte ramiona a sukienki wyrażnie poniżej kolan. Golizna nie jest tolerowana, żadne odsłonięte ramiona, choć żar leje się z nieba. Na ulicach też nie widać skąpo ubranych tambylców. Jeśli rzuci nam się w oczy gołe ramię albo pępek będzie z pewnością należeć do turystki, choć krótkie spodenki i klapki japonki są wszechobecne.
 Przed wejściem do środka trzeba zdjąć buty. Zwykle zostawia się je na jednym z  licznych stojaków  przed wejściem. Jeśli nie  jest się dostatecznie okrytym można wypożyczyć lub kupić, zależnie od miejsca, szatę do okrycia. W taki oto sposób weszliśmy w posiadanie pareo w słoniki...
   Poza tym w wielu miejscach nie można robić zdjęć, torebki, telefony i aparaty, a nawet butelki z wodą, trzeba zostawić w schowkach przed wejściem, ale  wrażenia pozostają. W przeciwieństwie do tego, co widać na ulicach miejsca kultu ociekają bogactwem, złotem i drogocennymi kamieniami. Mi najbardziej podobała się Świątynia Leżcego Buddy. Trzydziestometrowa postać,  cała złota, uśmiechnięta a na palcach u nóg linie papilarne. W przylegających ogrodach liczne miejsca do medytacji i ogromna ilość postaci Buddy. Niektóre przepasane szatą. Jak się dowiedzieliśmy, Budda nosi różne stroje zależnie od pory roku. W porze deszczowej przepasany jest jak mnisi, ma załlonięte jedno ramię. W zimie cały jest osłonięty, za to latem oddycha pełną, gołą piersią. W pałacowej świątyni jest figurka Szmaragdowego Buddy, która trzy razy do roku zostaje zdjęta z piedestału. Syn króla, dawniej sam król, ubierają go stosownie do pory roku. 
 Dawny pałac królewski, podobnie jak niektóre świątynie zbudowane są z drewna tekowego bez użycia choćby jednego gwożdzia. Architektua tych budynków jest charakterystyczna dla Wschodu, dla nas egzotyczna i piękna.
  Oprócz zabytków są też inne atrakce, których udało nam się skosztować, ale o tym potem........











5 komentarzy:

  1. Jak ja zazdroszczę takich wycieczek! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy mógłby mnie ktoś teleportować? Ja chcę to zobaczyć! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję :)
    Piękne miejsce!
    Oglądając Twoje zdjęcia aż mam ochotę tam być!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo przyjemnie mi się czytało, a zdjęcia były wisienką na tym pysznym torcie:) a dlaczego? bo uwielbiam wschód i odkąd pamiętam zawsze mnie ciągnie w tamtą stronę. koniecznie muszę to zobaczyć na własne oczy:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczne!
    Pozdrawiam serdecznie!
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń