1 września 2016

Carcassonne

Za oknem u mnie słońce świeci a nagrzane nim powietrze faluje. Choć to już wrzesień pogoda ma się dobrze, upalne lato trwa. Zapraszam Was dziś na wycieczkę do Carcassonne. To położone w Langwedocji, we Francji miasteczko słynie ze swego ogromnego kompleksu zamkowego i murów obronnych. Jego historia zaczyna się ponad 2000 lat temu! 
Od 1226 roku miasto zamienione zostało w fortecę i takie je możemy dziś oglądać. Sam zamek popadał w ruinę, planowano nawet jego zburzenie. Ocalał i został pieczołowicie odbudowany w XIXw dzięki architektowi Viollet-le-Duc, który przestudiował wnikliwie wszelkie zachowane dokumenty i przywrócił zamkowi średniowieczną świetność. 
Muszę przyznać, że największe wrażenie zrobił na mnie widok zamku z daleka a także spacer średniowiecznymi uliczkami otaczającego go miasta-fortecy. Choć królują tu sklepy z pamiątkami, słodyczami, mydłem i powidłem wąskie uliczki zachowały swój urok. Również położona  w murach miasta katedra robi wrażenie. 
Jeśli będziecie spędzać wakacje w Langwedocji zajrzyjcie tu koniecznie, choć sam zamek uważam za mniej ciekawy niż nasz w Malborku, pewnie  przez surowe, opustoszałe wnętrza. Za to miłym akcentem jest broszurka w języku polskim przybliżająca historię tego miejsca i zawierająca plan zwiedzania.
Jadąc tu znad morza mija się połacie winnic. Nie brakuje tu też chateau, w których, w kameralnych warunkach można kupić wina "z pierwszej ręki". Takie zakupy poprzedzone są degustacją i rozmowie o tym szlachetnym trunku. Dowiedziałam się nawet, że w Polsce produkuje się dobre wina ;) Nasi tu byli ;) 
Gotowi na spacer? Zapraszam!












 Oto witraże wkomponowanej w miasteczko katedry.







 I jeszcze kilka ujęć z części miasta poza średniowiecznymi murami.





Jak Wam się podobało?
Dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednim wpisem! Dzięki Wam "banan" nie schodził mi z twarzy przez kilka dni :)) 

Z przyjemnością przeczytam każde zostawione słówko. DZIĘKUJĘ, ŻE DO MNIE ZAGLĄDACIE!

8 komentarzy:

  1. Bardzo chciałabym zwiedzić jak najwięcej miejsc na świecie i to miasto z pewnością do nich należy! :) Ciekawie wyglądają te rynny-paszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Urocze miasteczko , w nim to nawet rynny muszą zwracać uwagę swoim wyglądem.Chciało by się pospacerować takimi uliczkami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Malbork widziałam tylko z zewnątrz. Carcassonne wcale, choć wybierałam się tam w tym roku. Nie udało się, ale rok się jeszcze nie skończył, więc nie wiadomo:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu musiałem to napisać. Porządnych po prostu ludzi jest jak na lekarstwo. Mam kilka takich tematów. O jednym moim pracodawcy powinienem też napisac. Ciekaw jestem jak się równowagę utrzymuje w takich butach. czy to trudne???.
    Pozdrowienia żoliborskie.

    Aleś mi przypomniała! W Carcassonne byłem ponad tydzień. Mam tu znajomych. Kolega uciekł kiedys z PRL, zaciągnął się do Legi Honorowej i po odsłużeniu osiedlił się własnie w Carcassonne. Ma żonę dwoje dzieci i piękny dom. A w nim polskie meble. Sam zamek bardzo mi się podoba. Malbork też dobrze znam. Byłem tam kilka razy. po raz pierwszy w dzieciństwie będąc na wakacjach u dziadków w Kwidzynie. Teraz wrzesień i przepiękny czas do zwiedzania. A tu moje fotki z Francji. Żeby nie bylo, ze fantazjuję. Carcassonne tez jest :)
    Pozdrowienia serdeczne z Żoliborza.
    https://get.google.com/albumarchive/105178407230039928762/album/AF1QipN_uCKyPBssKn3OZlIg8FikH3POw5OKa6o8n39P

    OdpowiedzUsuń
  5. Spacer z Tobą, to wspaniała przyjemność...Tak jak by tam była...Dziękuję za cudne chwile....Buziaki pa...

    OdpowiedzUsuń
  6. mamo, tęsknię ♥
    ładna opowieść i ciekawy spacer.

    OdpowiedzUsuń
  7. Drugi fajny Kolega z podwórka żoliborskiego mieszka we Wiedniu. Żonę ma Włoszkę. Jestem zaproszony do Wiednia z O. Ale przedtem spotkamy się w Warszawie. Bardzo ciekawy człowiek. Mama Polka ojciec Rosjanin. Pozdrawiam Ciebie i Carcassonne ! :)
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń