11 września 2015

Wyspa Świętego Ludwika

Stoję plecami do małego parku na tyłach katedry Notre Dame. Przede mną mostek tylko dla pieszych prowadzący na kolejną wyspę. To Ile St.Louis czyli Wyspa Świętego Ludwika, na którą Was dziś zapraszam. Jest to jeden z moich ulubionych zakątków Paryża, jakże odmienny od gwarnych bulwarów. Pomimo sąsiedztwa Katedry jest tu zwykle spokojnie i kameralnie. Nie dojeżdża tu metro, ruch samochodowy jest niewielki, małe butiki i galerie sztuki zachęcają by do nich zajrzeć a kawiarnie by w nich przysiąść. Całą wyspę  można bez trudu obejść  dokoła wzdłuż nabrzeża.
Ile St.Luis powstała z połączenia dwóch mniejszych wysepek będących niegdyś pastwiskami. Dzisiejszy wygląd zawdzięcza siedemnastowiecznej, planowej przebudowie, wytyczono główną ulicę, zaczęły powstawać eleganckie rezydencje. Ile St.Louis zawsze przyciągała artystów i ludzi wybitnych. Jej mieszkańcami byli min. Baudlaire, Camille Claudel, Louis de Funes, Maria Skłodowska-Curie. Polskich akcentów jest tu więcej. Działa Biblioteka Polska a przy  głównej ulicy znajduje się Hotel Lambert. Ta przepiękna, okazała rezydencja należała w latach 1843-1975 do rodziny Czartoryskich i skupiała życie Polonii. Mieszkali tu min. F. Chopin, J. Kossak, J. Słowacki i A. Mickiewicz. Na próżno szukać teraz jakiejkolwiek tablicy pamiątkowej. Budynek od kilku lat jest własnością brata emira Kataru i przechodzi gruntowny remont. W 2013 roku został częściowo strawiony przez pożar. Złośliwi twierdzą, że nie wybuchł on przypadkowo. Otóż właściciel budynku uznanego za zabytek, jak jest w przypadku tegoż hotel particulaire, ma obowiązek przeprowadzania prac restauratorskich na wlasny koszt, ale nie może dokonywać żadnych zmian, nawet we wnętrzach,  bez zgody konserwatora zabytków, uzyskanie której jest prawie niemożliwe.
Wracając do naszego spaceru.Prosto z mostka wchodzę na główną ulicę St.Luis mijając brasserie St.Regis, gdzie zwykle trzeba czekać na stolik, choćby w sąsiednich restauracyjkach  były pustki. Jest tu oczywiście dobre jedzenie, ale atmosferę tego miejsca tworzą zawsze uśmiechnięci kelnerzy, serdeczni, dowcipni, podśpiewujący. Czuć, że pracują tu ludzie z pasją.
Większość turystów i Paryżan przychodzi na wyspę po coś zupełnie innego. Celem są słynne lody Berthillon. Firmowa lodziarnia i Salon de The mieszczą się przy głównej ulicy ale lody Berthillon można zjeść w niemal każdej kawiarni na wyspie a także " z okienka". Od wiosny do jesieni ustawiają się po nie długie kolejki. Nie martwcie się jeśli zawitacie tu w sierpniu, gdy flagowa cukiernia jest zamknięta. Bez problemu będziecie mogli skosztować tych niewątpliwie najdroższych lodów w wielu wyszukanych smakach i przekonać się, o co tyle hałasu.
Pogoda mi sprzyja, jest piękny, gorący dzień choć jesień już tuż, tuż. Kto chciałby w taki dzień siedzieć w domu? Zapraszam na spacer.



Most prowadzący na Ile St.Luis, popularne miejsce ulicznych artystów.

 Widok na Notre Dame.









Pomnik strzegącej Paryza Genevieve. Na drugim planie słynna resturacja z 3 gwiazdkami Michelin'a  laTour d'Argent, gdzie serwuje się ponoć najlepsze kaczki a stolik trzeba rezerwować z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Z oszklonej sali na ostatnim piętrze rozciąga się widok na Notre Dame.









Lodziarnia Berthillon i kolejka po lody.

 Rynna w kształcie delfina.

Z prawej strony remontowany Hotel Lambert.
Wnętrze kościoła Saint-Louis en Ile.
 I taki oto osobliwy samochód zaparkowany w bocznej uliczce.

Dziękuję wszystkim, którzy tu zajrzeli, a szczególnie tym, którzy wytrwali do końca!

4 komentarze:

  1. Wiesz Agatko tak się czuję jak bym tam była s Tobą ....Po takim spacerku lody w uroczej lodziarni zawsze....Ta korona z latarni mogła by spaść i potoczyć się w moim kierunku...Z chęcią bym ja przygarnęła...Bardzo dziękuje za relaks Paryski....Buziaki pa....

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak czytając "Lalkę" Prusa można zwiedzać Warszawę, tak czytając Panią, można zwiedzać Paryż. Czarujące fotki.

    OdpowiedzUsuń
  3. To miejsce ma świetny klimat, chyba stałoby się i moim ulubionym zakątkiem Paryża :) no i widzę, że ma Pani słabość do pięknych i oryginalnych drzwi :)

    OdpowiedzUsuń