Niedawno miał miejsce 20 Salon du Chocolat w Paryżu. W tym roku hasłem przewodnim był powrót do źródeł, czyli na plantacje. Tegoroczną tendencją jest chocolat signiature, czyli powrót do czekolady w tabliczkach, których oryginalny, niepowtarzalny smak, rodzi się już na plantacjach. Wybór ziaren kakaowca, ich obróbka i to coś, co sprawia, że czekolada ma swój oryginalny, wyróżniający ją smak, to liczy się najbardziej. A jest o co walczyć, bo Francja to ósmy w Europie konsument czekolady. Na pierwszym miejscu są Szwajcarzy a my daleko w tyle (zjadamy 10 razy mniej tego przysmaku od nich ).
Byłam na Salonie trzeci raz i zastanawiałam się, czy coś jest mnie w stanie jeszcze zaskoczyć. Okazało się, że tak! Tradycyjnie był pokaz czekoladowej mody, choć moje 160 cm wzrostu dało mi szansę zobaczyć na żywo jedynie czekoladowe kapelusze na głowach modelek. Na szczęście nad wybiegiem zainstalowano wielkie ekrany, dzięki którym mogłam podziwiać niezwykłe stroje. Kto chce sobie przypomnieć te z ubiegłego roku zapraszam tutaj.
Tym razem coś zupełnie innego przykuło moją uwagę. Były to rzeźby z cukru i czekolady wykonane na konkurs Relais Dessert Charles Proust. Ten organizowany we Francji od 1952 roku konkurs dla zawodowców należy do najstarszych i najbardziej prestiżowych. Tym razem tematem był Salvador Dali i jego sztuka. Wśród 14 kandydatów byli dwaj Japończycy przybyli specjalnie by zmierzyć się z mistrzami francuskiej sztuki czekoladowej. Brzmi to niezręcznie, ale ci twórcy to prawdziwi artyści o umiejętnościach tak niezwykłych, że nazwanie ich choćby rzemieślnikami wydaje się być mocno niedostateczne. .Zwycięzcą został właśnie Japończyk Tatsuya Onishi.
Rzeźby wystawione były w gablotach, oświetlone zewsząd , dlatego jakość moich amatorskich zdjęć, jest, mówiąc delikatnie, niezadowaląjąca. Na stronie konkursu możecie zobaczyć niektóre prace, w tym zwycięską, sfotografowane profesjonalnie. Wszystkie elementy tych arcydzieł są jadalne, choć trudno w to uwierzyć.
Zapraszam na Salon.
Byłam na Salonie trzeci raz i zastanawiałam się, czy coś jest mnie w stanie jeszcze zaskoczyć. Okazało się, że tak! Tradycyjnie był pokaz czekoladowej mody, choć moje 160 cm wzrostu dało mi szansę zobaczyć na żywo jedynie czekoladowe kapelusze na głowach modelek. Na szczęście nad wybiegiem zainstalowano wielkie ekrany, dzięki którym mogłam podziwiać niezwykłe stroje. Kto chce sobie przypomnieć te z ubiegłego roku zapraszam tutaj.
Tym razem coś zupełnie innego przykuło moją uwagę. Były to rzeźby z cukru i czekolady wykonane na konkurs Relais Dessert Charles Proust. Ten organizowany we Francji od 1952 roku konkurs dla zawodowców należy do najstarszych i najbardziej prestiżowych. Tym razem tematem był Salvador Dali i jego sztuka. Wśród 14 kandydatów byli dwaj Japończycy przybyli specjalnie by zmierzyć się z mistrzami francuskiej sztuki czekoladowej. Brzmi to niezręcznie, ale ci twórcy to prawdziwi artyści o umiejętnościach tak niezwykłych, że nazwanie ich choćby rzemieślnikami wydaje się być mocno niedostateczne. .Zwycięzcą został właśnie Japończyk Tatsuya Onishi.
Rzeźby wystawione były w gablotach, oświetlone zewsząd , dlatego jakość moich amatorskich zdjęć, jest, mówiąc delikatnie, niezadowaląjąca. Na stronie konkursu możecie zobaczyć niektóre prace, w tym zwycięską, sfotografowane profesjonalnie. Wszystkie elementy tych arcydzieł są jadalne, choć trudno w to uwierzyć.
Zapraszam na Salon.
żałuję,że nie widziałam na własne oczy.. wygląda niesamowicie!
OdpowiedzUsuńJej <3
OdpowiedzUsuńfajne niektóre,ale kunszt jest wymagany!
OdpowiedzUsuńSuper fotorelacja. Istne dzieła sztuki.
OdpowiedzUsuńCuda normalnie -:-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńSalvador z czekolady - jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńOjej dwie "rzeczy" które tak bardzo kocham w jednym! Salvador i czekolada, czekolada i Salvador! Z drugiej strony jak ten rok szybko zleciał pamiętam poprzednią relację i wydaje mi się jakby to było dosłownie chwilę temu;)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że to tylko u mnie czas tak szybko leci...
Usuń