21 grudnia 2013

Przedświątecznie

Gdzie w Paryżu poczuć magię Świąt? Jeśli składnikiem niezbędnym jest nieprzeparty tłum i obłęd w oczach spowodowany gorączką zakupów to na pewno jest to Galerie Lafayette i Champs-Elysées. 
Po Notre Dame i Tour Eiffel trzecią atrakcją turystyczną Paryża jest Galerie Lafayette. Ten słynny dom towarowy pod niepozorną fasadą kryje wyjątkowe wnętrze z przepiękną, szklaną kopułą, której urody nie przyćmi nawet gigantyczna choinka udekorowana kryształami Swarowskiego. Jak co roku o tej porze tłumy ciągną by podziwiać wystawy. Galeria słynie bowiem z przepięknych i oryginalnych dekoracji, zwykle ruchomych. W tym roku tematem przewodnim są zegary a każda witryna wygląda jak scena wyjęta z bajki. Bohaterami są misie, myszki i sowy. Jest scenka przedstawiająca myszy biesiadujące przy suto zastawionym stole. Jedna próbuje zwinąć talerz z serem, inna chowa się w torcie, jeszcze inna siedząc na kupie forsy popija ochoczo szampana (jak tak dalej będzie balować to nie zauważy nadejścia Świąt, już ledwo się trzyma). W innym oknie trwa odśnieżanie, w kolejnym myszki dekorują swój domek. Moją ulubienicą jest mysz w różowej sukience, która zakłada...majtki.
Nawet w tygodniu trudno przedrzeć się przez tłum, nie mówiąc o robieniu zdjęć, ale i tak stałam zauroczona niczym dziecko. A dzieci mają szczęście. Specjalnie dla nich przed każdą witryną ustawiony test podest, by mogły bez przeszkód cieszyć oczy.
Kolejny przedświąteczny przystanek to Champs-Elysées. Na początku grudnia z wielką pompą otwierany jest jarmark świąteczny i uroczyście zapalane światełka na drzewach rosnących wzdłuż ulicy. Jak przystało na tak eleganckie otoczenie, wszystkie stragany są śliczne, śnieżno-białe, jednakowo oświetlone. Co kilkadziesiąt metrów na chodnikach stoją dizajnerskie, gazowe podgrzewacze, wszak temperatura dochodzi do +8 stopni, brr. Dokoła unosi się mieszanka zapachów, ponieważ można posilić się kiełbaską z grilla, gorącą kanapką ze śmierdzącym serem używanym tradycyjnie do zimowego przysmaku jakim jest tartiflette, naleśnikiem z nutellą lub poprawić nastrój po wydaniu wszystkich pieniędzy popijając grzane wino. A gdy zadrzemy głowę do góry zobaczymy Świętego Mikołaja przybywającego w saniach zaprzęgniętych w renifery. Nie rozumiem tylko dlaczego rozbrzmiewa do tego amerykańska kolęda "Welcom santa Claus"( nie zanucę Wam, bo  śpiewać to akurat nie potrafię, ale zapewniam, że znacie tę melodię). Właśnie sobie uświadomiłam, że w radiu nie lecą żadne świąteczne przeboje, kompletnie nic! Dziwni ci Francuzi...
A mi i tak najbardziej podobają się wystawy delikatesów wokół placu Madeleine i światełka rozwieszone na d nielicznymi ulicami. Próbowałam robić zdjęcia, ale efetkty są, jakby to ująć, mało zadowalające. 
Życzę Wam wspaniałych, rodzinnych Świąt











10 komentarzy:

  1. Mycha faktycznie wymiata! Podoba mi się to miejsce, bo lubię taką magię świąt... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. muszę to kiedyś zobaczyć. Zaliczam to do 100 rzeczy, które muszę zrobić przed śmiercią :) a Myszka nakładająca majtki- czad! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Udanych, szczęśliwych świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie byłam w Paryżu. I choć tłumu nie lubię, z chęcią bym się tam wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wesolych Swiat przesylam dla Ciebie i calej twojej rodziny :) :) :) 🎄

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże Narodzenie wkrótce, więc życzę Ci szczerze
    Ciepłych chwil w rodzinie w Wigilijną Wieczerzę
    Niech Nowy Rok będzie pełen nadziei
    By spełniły się Twoje marzenia...
    Dużo szczęścia, zdrowia.
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  7. Najpiękniejszych świąt i do siego Roku pomimo powściągliwości Francuzów w tworzeniu świątecznej atmosfery.

    OdpowiedzUsuń
  8. I jak? Mikołaj spełnił prośbę albo marzenie?

    OdpowiedzUsuń