Choć wiatr robi już wiosenne porządki często podlewając nas deszczem zapraszam na spacer. Dziś zabieram Was na starówkę a właściwie jedną z jej dwóch dzielnic zwaną St George. Malowniczo położona na wzgórzu, na którym króluje Bazylika Fourvière kryje prawdziwe skarby. Chodząc wąskimi uliczkami nie wahajcie się forsowania solidnych, drewnianych drzwi. To za nimi właśnie odkryć można tajemnicze przejścia zwane trabule. Spotkacie je także w innych, historycznych dzielnicach Lyonu.
Zaczęły one powstawać w średniowieczu. Miały ułatwić ludziom dostęp do wody. Dawniej nie było nabrzeża, domy schodziły wprost do rzeki.
Trabule to przejścia dla pieszych łączące dwie równoległe ulice. Przebiegają wewnątrz budynków i wewnętrznych ogrodów. Najdłuższy wspina się po wielu stromych schodach dając dostęp do mieszkań usytuowanych pojedynczo na każdym piętrze. By móc się nimi przejść należy wybrać się na spacer przed południem, ponieważ tylko wtedy są one dostępne, poza kilkoma wyjątkami. Wieczorami ani w weekendy nie dostaniecie się do nich nieproszeni.
Wysiadając na stacji metra Vieux Lyon czyli Stary Lyon należy skierować się na prawo. Gotowi? Zapraszam!
Na placyku przy wyjściu z metra stoi pomnik twórcy słynnych, liońskich marionetek. Jedna z nich uwieczniona jest wraz z Laurentem Mourguet, zauważyliście? Wszystkie teatry kukiełkowe we Francji noszą nazwę Guignol.
Oto przykład starych i nowych tablic z nazwami ulic. Te najstarsze wykute w murze często się pozacierały.
Jak, być może, zauważyliście kukiełki z teatru Guignola są częstym elementem dekoracyjnym Starego Miasta.
A to już jeden z trabuli.
Dla tego widoku wspinałam się po wielu stromych schodach.
A to kolejka prowadząca ze stacji metra Vieux Lyon do Bazyliki.
Pieskie życie ;)
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY I ZAPRASZAM ZA KILKA DNI NA KOLEJNĄ PORCJĘ ZDJĘĆ!