Witajcie, choć za oknem dominuje jesienna szaruga a zimny wiatr przeszywa na wskroś, proponuję Wam dziś deser na zimno. Jest idealnym zakończeniem proszonego obiadu, gdyż jest lekki, nie za duży i można, a nawet należy go przygotować z wyprzedzeniem. Dzięki temu podanie go to czysta przyjemność a zadowolenie gości gwarantowane! Poza tym jest łatwy w wykonaniu, nie może się nie udać!
Do jego wykonania użyłam silikonowej formy w kształcie półkul, z której dziecinnie łatwo wyjmuje się gotowy, zamrożony krem. Jeśli nie macie takiej formy użyjcie małych szklaneczek, w kórych możecie go podać na stół lub wlejcie masę do prostokątnej foremki wyłożonej dwiema warstwami folii spożywczej. Dzięki temu łatwo Wam będzie wyjąć gotowy deser. Można go pokroić w grube plastry i podać polany owocowym sosem.
Następnym razem przygotuję sos malinowy by nadać mojemu deserowi odświętny charakter ;)
Polecam gorąco!
Składniki
100 gr cukru
3 jaja
250 ml kremówki 35%
nasionka z laski wanilii
3 łyżki pigwówki (lub innego likieru)
na sos
6 owoców marakuji
3-4 łyżki cukru
1płatek żelatyny ( lub 1/3 łyżeczki żelatyny w proszku)
Przygotowanie
Zaczynam od sosu zabajone. W garnku z grubym dnem mieszam całe jaja z cukrem i wanilią, stawiam na gazie i powoli podgrzewam nieustająco ubijając trzepaczką rózgową ( można to zrobić w kąpieli wodnej). Gdy masa zacznie gęstnieć, czyli osiągnie 67 °C, zdejmuję ją z ognia i przekładam garnek do miski z zimną wodą, do której wrzuciłam uprzednio kilka kostek lodu. Wszystko to po to, by jak najszybciej schłodzić krem.
Ubijam śmietanę i mieszam delikatnie z kremem i likierem.
Wlewam masę do foremek, wygładzam nożem wierzch i wstawiam na noc do zamrażalnika.
Następnego dnia szykuję sos: wydrążam marakuje łyżką, zawartość owoców podgrzewam dosładzając do smaku. Przecedzam sos przez sito by pozbyć się twardych pestek. Następnie podgrzewam ponownie by móc dodać żelatynę ( jeśli używacie tej w płatkach należy ją najpierw zanurzyć w zimnej wodzie przez kilka minut i odsączyć).
Sos zostawiam w temperaturze pokojowej.
Wyjmuję deser z foremek, kładę na talerzu i polewam cienką warstwą sosu. Wstawiam na kilka chwil do zamrażalnika i powtarzam czynności. Deser trzymam w zamrażalniku do momentu podania.
Smacznego!
Bonjour, aujourd'hui je vous propose un dessert parfait ;) Il est simple à réaliser et il est succulent.
Pour sa mise en œuvre, j'ai utilisé un moule en silicone en forme de démi-sphère. Si vous ne le possédez pas utilisez des petits verres ou versez la masse dans un moule rectangulaire garni de deux couches de film alimentaire. Ça sera facile à démouler le dessert .Il peut être coupé en tranches épaisses et servi avec une sauce aux fruits.
La prochaine fois, je préparerai une sauce à la framboise pour apporter à mon dessert l'ambiance de Nöel.
Prenez le plaisir en le préparant!
Ingrédients
100 gr de sucre
3 oeufs
250 ml de crème à fouetter ( 35% de matières grasses)
grains d'une gousse de vanille
3 cuillères à soupe de liquer de coing (ou un autre liqueur)
pour la sauce
6 fruit de la passion
3-4 cuillères à soupe de sucre
1 feuille de gélatine
Préparation
Je commence par le sabayon. Dans une casserole au fond épais, je mélange les œufs entiers avec le sucre et la vanille, je les fais chauffer sur la plaque en fouettant constamment (vous pouvez le faire au bain-marie). Lorsque la masse deviens une mousse onctueuse ( température de 67°C) je la retire du feu et je la refoidis dans un bol d’eau froide avec de glaçons.
Je fouette la crème puis je la incorpore délicatément au sabayon, j' ajoute de liqueur.
Je verse la masse dans les moules, je la lisse avec le couteau et je la place au congélateur pour la nuit.
Le lendemain, je prépare une sauce. Je coupe les fruits, je fais les chauffer avec du sucre. Je filtre la sauce à travers un tamis pour me débarrasser des graines. Ensuite, je le réchauffe à nouveau pour pouvoir ajouter de la gélatine précédemment trompé dans l'eu.
Je laisse la sauce à la température ambiante.
Je sors le dessert des moules, et je verse une fine couche de sauce poue chaque portion. Je le mets quelques instants au congélateur et je répète les étapes. Je garde mon dessert au congélateur jusqu'au moment de servir.
Amusez vous bien et bon appétit!
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY I ZAPRASZAM PONOWNIE!
MERCI POUR VOTRE VISITE ET A LA PROCHAINE!
Oj zjadłabym :P
OdpowiedzUsuńmmm pyszne i pachnące to musi być;)
OdpowiedzUsuńmyślałam, że to jakiś deser z mango, wygląda obłędnie
OdpowiedzUsuńJak to ślicznie wygląda...zjadłabym:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Przepięknie wygląda i na pewno ciekawie smakuje.
OdpowiedzUsuńKoniecznie zrobię ;)
O matuchno nie dość, że cudnie wygląda to na pewno jest pyszne...Jak się wykaraskam z choroby to zrobię...Przez to wszystko nie jadę na kiermasz...Buziaki pa...
OdpowiedzUsuńAleż pychotka, mniam, aż się oblizuję...
OdpowiedzUsuńto jest takie piękne, że bałabym się uszkodzić, wygląda jak deser z dobrej restauracji:)
OdpowiedzUsuńto musi być najlepsza rzecz ever <3
OdpowiedzUsuńmarakuje uwielbiam❤
OdpowiedzUsuńwyglada apetycznie ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńustiva.blogspot.com
Nie tylko piękne, ale muszą być pyszne!
OdpowiedzUsuńmoże jakiś świąteczny przepis?:)
OdpowiedzUsuńZajrzyj, proszę, do menu Przy choince ;)) a już wkrótce kolejny deser w sam raz na święta ;))
Usuńok to czekam:)
Usuń