13 października 2016

Mariańskie Łaźnie czyli odrobina luksusu po czesku.

Za oknem jesień w pełni. Stalowe niebo, zaledwie 9 stopni powyżej zera i deszcz. Pora ogrzać się filiżanką gorącej herbaty i wspomnieniami lata.
Było to w połowie lipca. Opuszczaliśmy Lyon skąpany w słońcu i rozgrzany do czerwoności. Po kilku godzinach podróży ciężkie, lepkie powietrze nabrało świeżości, 22 stopnie dawały poczucie oddychania pełną piersią i oczom naszym ukazały się zielone wzgórza. Przyjechaliśmy do Mariańskich Łaźni, najsłynniejszego uzdrowiska Czech.
Pogoda nas nie rozpieszczała, słońce wzięło urlop, za to przez dwa dni widzieliśmy wiecej burz niż w dotychczasowym życiu. Zupełnie nas to nie martwiło, bo nie po pogodę tu przybyliśmy, a po odrobinę luksusu jakim jest błogie lenistwo okraszone masażem zbolałego po remoncie i przeprowadzce ciała oraz jedzonko podstawione pod nos. 
Mariańskie Łaźnie położone 630 m n.p.m. to prawdziwa perełka. Piękne hotele, zabytkowa pijalnia wód zdrojowych, kolumnada, park. Wszystko odnowione, zadbane, prawdziwy kurort. Pierwsze sanatorium powstało tu w 1786 r. W zaledwie sto lat stało się jednym z najsłynniejszych uzdrowisk Europy. Gościły tu takie znakomitości jak król Edward VII, F. Chopin, Goethe, Wagner, Strauss, Kafka, Freud, Edison.
Ze 130 zimnych źródeł mineralnych aż 40 używa się do celów leczniczych. Wód zdrojowych  można napić się z charakterystycznych, ceramicznych kubeczków ( takich  jak w polskich uzdrowiskach, jedynie inaczej zdobionych). Kto raz próbował jednej z takich wód, wie, że ani smak, ani zapach  nie są ich mocną stroną ( właściwie to są, ale w innym znaczeniu;).  Z tego powodu, od połowy XIX wieku produkowane są właśnie w Mariańskich Łaźniach wafelki zdrojowe Kolonada, dzieki którym można szybko i skutecznie pozbyć się wątpliwego posmaku w ustach. Cienkie, okrągłe lub trójkątne  przełożone są różnymi kremami. Próbowałam orzechowych i czekoladowych i stwierdzam z całą stanowczością, że niewiele równie słodkich rzeczy w życiu jadłam ;)
Jeśli marzy się Wam spa z prawdziwego zdarzenia w przepięknych okolicznościach przyrody, okraszone czeską kuchnią i słodkimi wafelkami przyjedźcie tu koniecznie.
Zapraszam na leniwy spacer po uzdrowisku.





 
 Witryna ze słynnymi wafelkami .




 Na trzech kolejnych zdjęciach widać tańczącą fontannę. Od 1986 r o każdej nieparzystej godzinie można podziwiać jej taniec do muzyki klasycznej.












 Oto ratusz Mariańskich Łaźni.



A oto jeden z powodów mojej miłości do Czechów. Ich poczucie humoru ;)

Jak Wam się podoba?

DZIĘKUJĘ WAM SERDECZNIE ZA ODWIEDZINY
I ZAPRASZAM PONOWNIE!

11 komentarzy:

  1. Piękne miejsca nam pokazujesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale tam ładnie nic dziwnego ze pogoda Wam nie przeszkadzała 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny kurort. Faktycznie warto byłoby tam pojechać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście słyszałem o tym kurorcie ale nigdy tam nie byłem. Fotki fantastyczne oddające ducha miejscu w którym były robione. Takie zabytkowe ALE ŻYWE miejsca to ja kocham. One stanowią o duszy i istocie miejsca. Nie szkło, stal i aluminium. A ja już byłem w tym tunelu aerodynamicznym. Catering na 500 osób!
    Proszę
    https://www.youtube.com/watch?v=wCRJyADlXrI

    Pozdrowienia z Warszawy która ma parę miejsc z duszą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak Warszawa się zmienia. I dopóki coś mnie zadziwia na plus albo czasami na minus to warto żyć.
    Jeszcze raz napisze, ze fotki bardzo dobre. nawet nie wiem jak to wytłumaczyć. Po prostu tak czuję.
    Jeden kolega pisze o Warmii i Mazurach. I jego fotki są piękniejsze niż sama Warmia :) I nie jest to oszustwo tylko jego spojrzenie. każdy z nas widzi inaczej.
    A wymądrzył się Vojtek rano.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak Warszawa się zmienia. I dopóki coś mnie zadziwia na plus albo czasami na minus to warto żyć.
    Jeszcze raz napisze, ze fotki bardzo dobre. nawet nie wiem jak to wytłumaczyć. Po prostu tak czuję.
    Jeden kolega pisze o Warmii i Mazurach. I jego fotki są piękniejsze niż sama Warmia :) I nie jest to oszustwo tylko jego spojrzenie. każdy z nas widzi inaczej.
    A wymądrzył się Vojtek rano.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Wojtku za mile słowa ;) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. Intuicja jest przed warsztatem. Dobry warsztat to może mieć rzemieślnik. Ale artysta to musie mieć intuicję, fantazję. Więc lepiej nie szukaj warsztatu :) Rozwijaj po swojemu to co masz. W głowie znaczy się.
    Hej

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyta łam kiedyś o nich...Ale Ty Agatko tak cudownie to opisujesz, że z ogromna przyjemnością czytam i oglądam twoje cudne zdjęcia po kilka razy...Tak jak bym spacerowała z Tobą...Gorąco całuje buziaki do usłyszenia...

    OdpowiedzUsuń
  9. jak przyjedziesz do mnie do Valletty to się posikasz ze śmiechu, jak zobaczysz tutejsze tańczące do muzyki fontanny...

    OdpowiedzUsuń
  10. pięknie miejsce, nie dziwię się, że najpopularniejsze w Czechach :)

    OdpowiedzUsuń