11 marca 2016

Muzeum Orsay

Za oknem cztery pory roku co godzinę,  porwisty, lodowaty wiatr przeszywa na wskroś i wyrywa parasole z rąk. Zapraszam Was więc dziś do mojego ulubionego muzeum Orsay.
Gdy pierwszy raz jechałam do Paryża miejsce to było obowiązkowym punktem do zwiedzenia. Wiedziałam, że mieści się w budynku dawnego dworca i zawiera zbiory końca XIX i początku XX wieku, w tym okazałą kolekcję impresjonistów. To właśnie przyciągnęło mnie jak magnes.
Już od wejścia muzeum skradło moje serce. Wchodząc do sali głównej czyli dawnej hali dworca w słoneczny kwietniowy dzień ( takie dni też się tu zdarzają) zostałam oczarowana przez rozmach i urodę tej budowli. Żeliwne filary i przeszklony dach sprawiają, że konstrukcja ma w sobie lekkość a dekoracyjne stiuki nadają jej wyszukanego charakteru. Wszechobecny gwar natychmiast przeniósł mnie do czasów, gdy był tu dworzec. Wyobraziłam sobie podróżnych: kobiety w długich sukniach i kapeluszach, tragarzy z kuframi i walizkami, elegancko ubranych mężczyzn spieszących na pociąg, parę unoszącą się nad lokomotywami. Widok niczym z obrazów Clauda Monet.
Dworzec zaprojektowano na Wystawę Światową 1900 roku. Trzeba było wkomponować go w arystokratyczne otoczenie i architekt Victor Laloux wpadł na pomysł, by żeliwną konstrukcję dworca schować za elegancką, kamienną fasadą. W projekcie wykorzystał też najnowsze osiągnięcia techniki jak windy i podjazdy, sieć elektryczną, przewidział także hotel z 370 pokojami.  Przez prawie 40 lat dworzec pełnił swoją funkcję, jednak wraz z elektryfikacją kolei pociągi się zmieniły, składy wydłużyły i przestały mieścić na peronach. Dworzec zamknięto. 
Jego późniejsze przeznaczenie było różne. W czasie wojny była tu centrala pocztowa, następnie schronienie dla powracających jeńców, teatr i tymczasowe sale domu aukcyjnego. Dworzec wykorzystano też jako scenerię w kilku filmach, min w "Procesie" Orsona Wellesa. 
W latach siedemdziesiątych chciano dworzec wyburzyć, na szczęście uratowało go wpisanie na listę zabytków. Prezydent Valery Giscard d'Estaing postanowił przekształcić go w muzeum, które miało przyjąć pod swój dach dzieła zbyt młode dla Luwru i zbyt stare dla Centrum Pompidou. Muzeum otwarto w 1986 roku. Jest tu nie tylko malarstwo ale też rzeźba, fotografia, meble a nawet przedmioty codziennego użytku w stylach Art Déco i Art Nouveau.
Zwiedzenie całego muzeum jest męczące, bo zbiory są ogromne, dlatego zwykle wybieram tylko pewną ich część. Zawsze jednak wjeżdżam na 5 piętro gdzie jest kolekcja impresjonistów. Zanim wejdzie się do sal ekspozycyjnych wzrok przykuwa wielki zegar ze szklaną tarczą wbudowany w fasadę. Można zerknąć na Sekwanę i pobliski Luwr a podnosząc wzrok na położoną na wzgórzu bazylikę Sacre Coeur. Nacieszywszy oczy tym widokiem można już bez przeszkód oglądać obrazy a wśród ich  autorów są: Claud Monet, Edouard Manet, Paul  Cézanne, Camille Pisarro, August Renoir, Edgar Degas.
 Wśród wielkich nazwisk eksponowanych w innych salach  są min: Henri de Touluse Lautrec, Paul Gauguin czy Vincent van Gaugh. Znajduje się tu także obraz, który swego czasu wywołał prawdziwy skandal i wiele lat spędził w muzealnym magazynie. Mówię o "Pochodzeniu świata" (L'orgine du monde) pędzla Gustava Courbet'a. Do tego jeszcze rzeźby samego Rodin'a, krótko mówiąc - prawdziwa uczta!
Kupując bilet do Musée d'Orsay warto wziąć wariant pozwalający na wejście do położonego nieopodal, w ogrodach Tuileries po drugiej stronie rzeki muzeum Oranżeri ( Musée l'Orangerie). Ten niewielki pawilon kryje prawdziwe skarby. Najwspanialszymi są gigantyczne płótna z nenufarami autorstwa Clauda Monet. Można się w nich zatopić i poczuć jak  nad brzegiem ukochanego stawu artysty. Pomimo marcowej aury czuję podmuch letniego powietrza, słyszę szelest liści  wierzb płaczących, które dotykają tafli wody, czuję zapach kwiatów. Mogę ich niemal dotknąć. Zamykam oczy i znów jestem w Giverny. Dołączycie się? Gorąco zapraszam!



A oto rzeźby stojące przed muzeum.


 Fasada od strony Sekwany.

 Wspomniany zegar, przez którego tarczę rozciąga się widok na Sacre Coeur.



Główna sala.

 Jeszcze jeden dworcowy zegar. ten wisi w dawnym hallu głównym.


 A teraz zegar od drugiej strony i widok przez szklaną tarczę.

A na koniec fragmenty nenufarów z Musee l'Orangerie.



DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY I KAŻDE ZOSTAWIONE SŁOWO :)) 

22 komentarze:

  1. Uwielbiam spacery razem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie opowiadasz:) Wycieczka z Tobą to przyjemność.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten zegar jest zachwycający!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem jak to się stało, że będąc w Paryżu nie dotarłam do tego muzeum. Punkt do nadrobienia w przyszłości!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak fajnie opowiadasz o moim kochanym Paryżu....Zawsze czytam i oglądam zdjęcia kilka razy...Wiem, że to może być śmieszne, że czegoś się nie widziało a się to pokochała...Tak to jest od wielu lat platoniczna miłość...Super zdjęcia...Gorąco pozdrawiam i całuje...Pa....

    OdpowiedzUsuń
  6. niesamowite, są te rzeźby zwierząt, wyglądają jakby żywe zwierzęta zostały odlane w metalu

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam tam, ale już niewiele pamiętam, poza tym, że bardzo mi się podobało. Paryż to chyba jedyne do tej pory miejsce, w którym większą część wyjazdu poświęciłam na muzea. To miasto można wg mnie zwiedzać na 2 sposoby: od środka - muzea, galerie i wszelkie instytucje kulturalne i od zewnątrz. Po którymś muzeum z kolei ciężko już jednak przyjąć całe bogactwo świata sztuki.

    OdpowiedzUsuń
  8. To musi być niesamowite miejsce, które robi ogromne wrażenie. Bardzo chciałabym je kiedyś odwiedzić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękny, fantastyczny fotoreportaż. Oprócz dobrego gotowania i pokazywania go to masz lekkie pióro bez egzaltacji. Architektura jest piękniejsza jak się ją pokaże w małych fragmentach, w szczegółach nawet. Jak się to ogląda to nie trudno zrozumieć dlaczego Paryż jest najbardziej odwiedzanym miastem na świecie. U nas piekny dzień dziś. Niestety nagle zdrowie zaczęło mi się psuć. Dlatego robię przerwę w blogowaniu nie wiem na jaki czas.
    Pozdrowienia serdeczne z Warszawy.
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej Agato z nad Sekwany. Już mi pomogłaś pytaniem "czy mogła bym, ci w czymś pomóc"
    Nie piszę z grobu. Da się żyć jeszcze na Ziemi.



    Jeszcze bardzo pięknie wyszły figurki i kawałek sztukaterii.
    Pozdrowienia serdeczne znad Wisły
    Hej

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej Agato z nad Sekwany. Już mi pomogłaś pytaniem "czy mogła bym, ci w czymś pomóc"
    Nie piszę z grobu. Da się żyć jeszcze na Ziemi.



    Jeszcze bardzo pięknie wyszły figurki i kawałek sztukaterii.
    Pozdrowienia serdeczne znad Wisły
    Hej

    OdpowiedzUsuń
  12. szkoda że nie wstawiłaś początku wszechświata ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zabrała mnie Pani w kolejną wspaniałą podróż :)

    a zawsze się zastanawiałam jak to się czyta... Orse?

    OdpowiedzUsuń
  14. byłam, chciałabym odwiedzić to miejsce kolejny raz... aby dostrzec piękno wielu rzeczy trzeba trochę dojrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo dziękuje za życzenia...Cudownych, rodzinnych Świąt życzę Tobie i Twoim bliskim...Spokoju , miłości, zdrowia i samych wspaniałości...Gorąco pozdrawiam pa....

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo dziękuje za życzenia...Cudownych, rodzinnych Świąt życzę Tobie i Twoim bliskim...Spokoju , miłości, zdrowia i samych wspaniałości...Gorąco pozdrawiam pa....

    OdpowiedzUsuń
  17. Wesołych Świat,zdrowych, rodzinnych i wiosennych❀❀❀

    OdpowiedzUsuń
  18. Radosnego Świętowania!
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  19. Pozdrowienia. jest dobrze a będzie jeszcze lepiej. Dzięki za słowa dodające otuchy. U nas pogoda zmienna ale xle nie jest. Wczoraj byłem na planie filmowym. Może jutro o tym wspomnę na blogu. A Twój wpis zaraz umieszczę na FB bo warto. Serdeczne pozdrowienia znad Wisły.
    Hej

    OdpowiedzUsuń