Dzięki przyjaciółce, która mnie odwiedziła w zeszłym tygodniu odkryłam niezwykłe miejsce.
Na dworcu Gare de Lyon znajduje się Le Train Bleu czyli Niebieski Pociąg. Choć nazwa jest adekwatna do miejsca to, co się pod nią kryje nie kojarzy się z dworcowymi klimatami. Otóż jest to wytworna restauracja, w której można już od śniadania wprawić się w iście szampański nastrój. Jest to restauracja gastronomiczna w stylu neobarokowym i belle epoque i mieści się w hallu głównym dworca na pierwszym piętrze.
Wraz z Grand Palais, Petit Palais i mostem Alexandra lll restauracja ta powstała specjalnie na wystawę światową 1900r. Do 1963r nazywano ją Bufetem Dworca Lyońskiego. Inspiracją dla nowej, aktualnej do dziś nazwy był słynny pociąg z 1868r, który jeździł z Paryża do Marsylii a następnie wzdłuż Lazurowego Wybrzeża.
Le Train Bleu zapiera dech w piersiach jeszcze zanim przekroczymy jego progi. Przez szklaną fasadę widać ogromną salę główną pełną przepychu. Kilka chwil wewnątrz wystarczy, by poczuć się tu jak w Wersalu. Na stołach pysznią się białe obrusy i piękna zastawa. Do dyspozycji jest też mniejsza sala złota i dwa saloniki: tunezyjski i algierski, w których, w komfortowych warunkach, można czekać na pociąg popijając kawę czy lampkę szampana. Wygodne fotele zachęcają by się w nich zanurzyć, nawet podróżujący z pieskami spotkają się tu z przychylnym przyjęciem.
Niebieski Pociąg szybko stał się jednym z ulubionych i systematycznie odwiedzanych miejsc przez takie sławy jak Brigitte Bardot, Sarah Bernhardt, Coco Chanel, Jean Cocteau, Colette, Salvador Dali, Jean Gabin czy François Mitterrand.
W Niebieskim Pociągu serwuje się pyszności już od rana. Zjeść tu można śniadanie w dwóch wariantach: słonym lub słodkim lub zamówić po prostu kawę i rogalika.
Jeśli macie więc ochotę zacząć dzień w iście królewskim stylu zabieram Was na wytworne, dworcowe śniadanie ;))
Na zdrowie!
A tak pięknie było przedwczoraj, gdyby nie niska temperatura można by pomyśleć, że to już wiosna. Tymczasem dziś spadł deszcz ze śniegiem, pierwszy tej zimy.
DZIĘKUJĘ ZA
ODWIEDZINY!!!
W takim miejscu śniadanko musi smakować wyśmienicie. Piękne miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne śniadanie, poranki najlepsze na świecie :)
OdpowiedzUsuńWnętrze "pociągu" prezentuje się co najmniej bardzo elegancko, z klasą. Nie dziwie Ci się, że polubiłaś tam zaglądać, a jeszcze jak można tam zjeść smacznie to już w ogóle ;)
OdpowiedzUsuńOj, kochana jak chętnie zasiadłabym obok Ciebie w tym pałacowym wnętrzu....Kaweczka, ciacho i pogaduch to jest to czego mi potrzeba jak słoneczka w ten pochmurny, deszczowy dzień...Tak super to opisujesz, że dech zapiera...Całuski pa...
OdpowiedzUsuńOj bardzo,bardzo pięknie!
OdpowiedzUsuńI tylko kawa i ten rogalik wystarczyłby w zupełności.
Bajkowo!
I wiosna już u Was? Woow!
jaka zalotna :D
OdpowiedzUsuńej, a wieża eiffela też nie powstała specjalnie na wystawę światową?
Powstała, ale nie na tę samą, tylko wcześniej, w 1889r ;)
UsuńŻeby na centralnym u nad tak było, ech:)))
OdpowiedzUsuńFantastyczne! Tak na pierwszy rzut oka myślałem, że to Bazylika św. Piotra w Watykanie. Teraz wiadomo skąd pochodzi powiedzenie ELEGANCJA FRANCJA:) Bardzo elegancko wyglądasz na fotce. I pewnie kiedys tam ktoś będzie pisał, że tu jadał Jean Gabin i Ty. ja na razie jadam trochę inaczej. Ale co tam. Dobrze, że mam co jeść.
OdpowiedzUsuńSmacznego i pozdrawiam z trochę innego Dworca Zachodniego. Rym przypadkowy. Zaraz to udostępnię na FB. A ja byłem wczoraj na targach Motocyklowych.I się zastanawiałem na co patrzeć. na motorki czy na hostessy.
Pozdrawiam serdecznie z nad Wisły
Fantastyczne! Tak na pierwszy rzut oka myślałem, że to Bazylika św. Piotra w Watykanie. Teraz wiadomo skąd pochodzi powiedzenie ELEGANCJA FRANCJA:) Bardzo elegancko wyglądasz na fotce. I pewnie kiedys tam ktoś będzie pisał, że tu jadał Jean Gabin i Ty. ja na razie jadam trochę inaczej. Ale co tam. Dobrze, że mam co jeść.
OdpowiedzUsuńSmacznego i pozdrawiam z trochę innego Dworca Zachodniego. Rym przypadkowy. Zaraz to udostępnię na FB. A ja byłem wczoraj na targach Motocyklowych.I się zastanawiałem na co patrzeć. na motorki czy na hostessy.
Pozdrawiam serdecznie z nad Wisły
Ja też niestety jadam trochę inaczej.Nie chodzę do restauracji, ale lubię piękne miejsca i warto było tu zajrzeć właśnie z tego powodu. Pozdrawiam.Ahoj.
OdpowiedzUsuńPogodziłem oglądanie motocykli z oglądaniem hostess. Były bardzo uprzejme i w sumie ciepłe. I odporne na głupie teksty.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia. Własnie zjadłem bardzo popularne polskie danie. FASOLKĘ PO BRETOŃSKU :)
Smacznego.
Zjawiskowe miejsce i na dodatek z podróżniczym akcentem. Chciałabym móc tam zawitać, chociaż raz w życiu. Podobno nasze myśli stają się słowami, a słowa czynami, więc na wszelki wypadek mówię to na głos:)
OdpowiedzUsuńA przy okazji, pięknie wyglądasz.
Ależ piękne miejsce! :)
OdpowiedzUsuń