Składniki
na 3-4 porcje
2 duże piersi kaczki ze skórą
3 twarde gruszki
pół cytryny
kieliszek białego wina ( wytrawnego)
łyżka miodu
natka pietruszki
czerwony pieprz
2-3 bataty ( ok 500 gr)
1 jajo
3 łyżki mąki
szczypta gałki muszkatołowej
Przygotowanie
Zaczynam od placuszków. Obieram bataty, kroję na kawałki i gotuję na parze przez 20 minut.
Nagrzewam piekarnik do 100 stopni.
W międzyczasie obieram gruszki, nacieram cytryną, kroję na ćwiartki.
Nacinam skórkę kaczki w karo, uważając by nie przeciąć mięsa, solę od strony skórki.
Na średnio rozgrzaną patelnię kładę kaczkę skórą do dołu i smażę 8-10 minut by wytopić jak najwięcej tłuszczu i aby skórka zrobiła się chrupiąca. Ogień nie może być zbyt duży, by nie przypalić tłuszczu. Solę i pieprzę kaczkę z drugiej strony, dodaję szczyptę tymianku. Smażę kaczkę 5 minut z drugiej strony, zdejmuję z ognia i owijam podwójnie w folię aluminiową, wkładam do nagrzanego piekarnika. Mięso odpocznie i nie wystygnie.
Ugotowane bataty rozgniatam widelcem, dodaję jajko, mąkę, szczyptę gałki, sól i pieprz. Smażę na oleju małe placuszki. Przekładam je na ręcznik papierowy i wstawiam do piekarnika żeby nie stygły.
Z patelni, na której smażyłam mięso wylewam tłuszcz. Wlewam białe wino, miód i mieszam zbierając z dna resztki. Zmniejszam ogień, wkładam gruszki, duszę na średnim ogniu 10 minut często podlewając je sosem. Wyłączam ogień, wlewam sok z cytryny.
Wyjmuję kaczkę z folii, kroję w szerokie plastry.
Na talerze nakładam po 2-3 placuszki, 3 kawałki gruszki i 3-4 plastry kaczki. Polewam sosem z patelni, posypuję czerwonym pieprzem, fleur de sel ( chrupiącą solą) i drobno posiekaną natką. Podaję.
Smakowicie wygląda :)Pyszna propozycja na świąteczny obiadek .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wygląda pysznie, a przy okazji opis działa na wyobraźnię :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i dziękuje za miłe słowa :-)
Po takim posiłku to chyba już zwykłe rzeczy by mi nie smakowały :D Piękne i wykwitnę danie Pani Agato :)
OdpowiedzUsuńTakie pyszności pokazujesz, że ślinka cieknie...Uwielbiam piersi z kaczki i na pewno zrobię...A było by super, żebyś Ty mi takie przygotowała jak wpadniesz na Mazury...Cieplutko pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńZima ważę więcej bo mniej się ruszam. A tak generalnie na nogach to jestem od zawsze. W młodości też nie usiedziałem długo w domu. Z reszta wtedy siedzenie w domu było KARĄ! teraz nie koniecznie. mówię kiedyś do syna, że Go siostra zaprosiła do Florencji na wakacje i może tam siedzieć dwa miesiące. I taka otrzymałem odpowiedź: A CZY MUSZE TAM JECHAĆ? Załamałem się :(
OdpowiedzUsuńSuper danie. Sama masz takie pomysły? I dobrze pokazane. A to jest ważne. Na FB różne restauracje tak się reklamują. Pokazują DANIE DNIA. zaraz to pokaże na FB. Smacznego+pozdrowienia znad Wisły.
wita fajny przepis oraz blog zapraszam na mój http://moje-wyroby.blog.pl/pozdrawiam
OdpowiedzUsuń