To jest jedno z ulubionych dań mojej rodziny. Zwykle podaję je z karmelizowaną kapustą bok-choy, którą kupuję w azjatyckiej dzielnicy.
dla 4 osób
2 piersi kaczki ze skórą
2 łyżki ciemnego kakao
Na sos
100 gr drobno pokrojonego boczku
1 cebula
łyżeczka utartego świeżo imbiru
łyżeczka sambal olek lub papryczka chili i pół łyżeczki octu winnego
3 ząbki czosnku
100 ml porto
łyżeczka suszonego oregano
łyżka ciemnego kakao
4 bataty( słodkie ziemniaki)
50 dag fasolki szparagowej
Przygotowanie
Robię sos. W garnuszku o grubym dnie podsmażam boczek. Gdy się zrumieni dodaję cebulę i czosnek. Po chwili imbir. Następnie wlewam porto, dodaję oregano i mieszając od czasu do czasu gotuję na wolnym ogniu 15 minut. Dodaję sambal i kakao. Odstawiam.
Rozgrzewam piekarnik do 200 stopni.
Bataty obieram i kroję w plastry na grubość palca. Na blasze kładę papier do pieczenia, rozkładam krążki słodkich ziemniaków, skrapiam oliwą, solę, posypuję szczyptą oregano, wlewam odrobinę wody i wstawiam do piekarnika.
Skórkę na kaczce nacinam w karo. Rozgrzewam patelnię. Obtaczam kaczkę w cacao i kładę skórką do dołu na suchej patelni. Na średnim ogniu podgrzewam pozwalając wytopić się tłuszczowi z kaczki. 3 łyzki dodaję do sosu. Gdy skórka jest dobrze zrumieniona smażę kaczkę z drugiej strony. Teraz wstawiam kaczkę na kwadrans do piekarnika i zmniejszam temperaturę do 180 stopni. Po kwadransie wyjmuję kaczkę, owijam dwiema warstwami folii aluminiowej i odkładam na drewnianą deskę na kolejne 15 minut. W tym czasie mięso odpocznie, a ja mam czas ugotować fasolkę i podgrzać sos. Sprawdzam bataty. Zwykle po pół godzinie są miękkie, zostawiam je w piekarniku redukując temperaturę do 100 stopni. Nie będą stygły.
Odwijam mięso i kroję lekko ukośnie na dość grube plastry. Nakładam po trzy kawałki batatów, trzy kawałki kaczki, którą polewam sosem, obok kładę fasolkę.
Twoje dania wyglądają tak apetycznie! :) Nawet z mięchem. :)
OdpowiedzUsuńPrzepadam za kaczką, nie słyszałam jeszcze o wersji z kakao, musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia na starówce robiłam w samo południe. :) Ale było okrutnie zimno, to może zniechęciło tłumy :)
UsuńW takim razie czekam na dalsze wpisy o Tajlandii. Jak widzę co tworzysz to mam tylko jedną prośbę. Adoptuj mnie:)
OdpowiedzUsuńsiostra podróżniczka! :D
Usuń