Na wiosnę pewnie jeszcze przyjdzie chwilę poczekać, ale marzą mi się już ciepłe, słoneczne dni. Chciałabym poszwędać się po mieście, przysiąść na dworze na kawę, ale póki co pogoda nie sprzyja. Dlatego zamiast odkrywania kolejnych zakątków uroczego Paryża proponuję kolejny obiad, pełen słonecznych barw. Oby do wiosny!
Skladniki
dla 4 osób
25 dag surowego łososia
3 pomarańcze
1 cytryna
1 limonka
5 dag orzeszków pinii
2 łyzki majonezu
mieszanka sałat
Przygotowanie
Wyciskam sok z dwóch pomarańczy. 1/3 wlewam do małej miseczki i łączę z majonezem ( mała trzepaczka rózgowa jest tu nieoceniona). Do reszty wyciskam sok z cytryny i limonki. Łososia kroję poprzecznie na plastry, wkładam do miski, wlewam sok z cytrusów, wstawiam do lodówki na 20 minut.
Na suchej patelni prażę orzeszki, gdy się zrumienią natychmiast zdejmuję je z patelni i studzę.
Robię segmenty z pomarańczy. Obieram ją ostrym nożem tak, by usunąć białą skórkę. Trzymając owoc w dłoni wycinam cząstki kierując nóż do środka owocu tuż przy oddzielających miąższ błonkach. To, co zostaje w dloni wyciskam do miski z łososiem, mieszam.
Podaję. Układam plaserki łososia, na nich cząstki pomarańczy. Obok kładę garść sałat, skrapiam majonezowym sosem i posypuję orzeszkami i startą skórką z limonki. Sól i pieprz podaję obok. Serwuję to z cienkimi sucharkami.
Aaach ten łosoś... Dzięki Tobie się przekonuję do naprawdę smacznych rzeczy! :)
OdpowiedzUsuńbardzo zaczynam żałować,że wysłałam do Paryża rodziców a nie samą siebie :p ale mnie omijają cudeńka! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam łososia objadam się nim przy każdej okazji a przepis rewelacja, :)
OdpowiedzUsuńMój ukochany łosoś! Jadłabym go w każdej postaci.
OdpowiedzUsuńps: kotek niestety nie mój, a żałuję bo cudowny.
Pomysł godny nasladowania😄
OdpowiedzUsuń