Witajcie,
Ostatnio proponowałam Wam różne dania, przyszedł zatem czas na pyszny deser i to z niespodzianką! Jesienią i zimą chętnie sięgam po czekoladę, choć najbardziej lubię desery owocowe. Żeby pogodzić wilka z owcą nafaszerowałam czekoladowy mus wiśniami z kroplą wiśniówki. Do dekoracji użyłam dojrzałych owoców miechunki o kwaskowym, świeżym smaku. Zarówno czekoladożercy jak wszyscy miłośnicy owoców i ci, którzy dbają o linię powinni być usatysfakcjonowani! Gorąco polecam!
Składniki
na 6 porcji
250 gr gorzkiej czekolady ( Nestlé dessert)
5 płatków żelatyny ( 9 gr)
25 gr masła
3 jaja
2 łyżki cukru pudru
400 gr mrożonych wiśni
5 łyżek cukru
odrobina wiśniówki
6 maślanych herbatników
garść posiekanych, niesolonych pistacji
6 owoców miechunki
silikonowa forma do babeczek
Przygotowanie
Zaczynam od wiśni, które gotuję z cukrem do całkowitego odparowania soku. Wlewam kieliszek wiśniówki, odstawiam do wystudzenia.
Żelatynę namaczam w zimnej wodzie na 10 minut.
W tym czasie rozpuszczam pokrojoną na kawałki czekoladę razem z masłem w misce ustawionej na garnku z gotującą się wodą.
Oddzielam żółtka od białek. Żółtka ucieram z cukrem pudrem.
Ubijam pianę z białek i szczypty soli.
Żelatynę odsączam i rozpuszczam w kuchence mikrofalowej, 3-4 sekundy wystarczą Jeśli używacie żelatyny w proszku rozpuśćcie ją w 2 łyżkach wrzątku. Dodaję żelatynę do masy czekoladowej, mieszam do momentu gdy masa będzie lśniąca i wlewam ją do żółtek mieszając przy pomocy robota kuchennego na niskich obrotach.
Teraz dodaję 1/3 piany, mieszam dokładnie i dodaję resztę. Delikatnie mieszam.
Do foremki silikonowej wkładam część musu, na środek każdej porcji kładę łyżkę wiśni, przykrywam musem i wkładam ciasteczko. Wyrównuję brzegi.
Wstawiam deser na min 4 godziny do lodówki.
By wyjąć babeczki należy przygotować miseczkę z gorącą wodą, w której trzeba zanurzyć na kilka sekund każdą część silikonowej formy wypełnioną musem. Teraz bez przeszkód można je delikatnie wypchnąć.
Deser podaję posypany pistacjami i udekorowany miechunką.
I to już wszystko, najwyższa pora na degustację :))
I to już wszystko, najwyższa pora na degustację :))
Smacznego!
Bonjour mes amis!
Récemment, je vous avez proposé quelques différents plats, il est donc temps pour un délicieux dessert. En automne et en hiver, j'aime utiliser le chocolat, bien que j'aime beaucoup les desserts aux fruits. Pour faire plasir a tous j'ai caché des griottes dans un mousse au chocolat. Pour la décoration j'ai utilisé des fruits de physalis bien mûrs au goût frais et acide.
J'éspere que vous allez régaler!
Ingrédients
pour 6 portions
250 gr de chocolat noir ( Nestlé dessert )
5 feuilles de gélatine (9 gr)
25 gr de beurre
3 oeufs
2 cuillere à soupe de sucre glace
400 gr de griottes ou cerises congelées
5 cuillères à soupe de sucre
3-4 gouttes de liqueur de cerise
6 biscuits au beurre ( galette breton)
une poignée de pistaches hachées et non salées
6 fruits de physalis
moule en silicone
Préparation
Je commence avec des griottes que je fais cuire avec du sucre pour évaporer complètement le jus. J'ajoute de liqueuer de cerise, je le laisse refroidir.
Je trempe la gélatine dans l'eau froide pendant 10 minutes.
Pendant ce moment je fonds le chocolat haché avec du beurre au bain-marie.
Je sépare les jaunes d'oeufs des blancs. Je fouette les jaunes avec le sucre glace.
J'égoutte la gélatine et je la mis au micro-onde pour la fondre ( 3-4 secondes).
J'ajoute la gélatine à la chocolat, je la mélange jusqu'à ce que la préparation soit brillante. Je l'ajoute à jaunes blanchis en mélangeant au fouet électric à petite vitesse.
Je monte les blancs en neige avec pincée de sel. Maintenant, j'ajoute 1/3 de blanc battus dans la préparation et je la mélange bien. Ensuite je mélange tout doucement.
Je vers la préparation dans le moule en silicone, je mets une cuillerée de griottes au centre de chaque portion, je la recouvre d'une mousse et je mets le biscuit.
J'ai réserve le dessert pour minimum 4 heures dans le frigo.
Je démoule mon dessert, je le serve avec les pistaches et physalis.
Pour retirer la demi sphère, préparez un bol d'eau chaude, où vous pourriez le tremper pendant quelques secondes. Maintenant vous pouvez doucement retirer la sphère.
C'est tout! On peut finallement se régaler!
Bon appétit!
Bon appétit!
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie!
Merci de votre visite et à la prochaine!
Niesamowicie wygląda i pewnie nieziemsko smakuje.
OdpowiedzUsuńUwielbiam desery czekoladowe.
OdpowiedzUsuńCzekoladowe babeczki z wiśnia - pycha. No i dodatkowy plus, że nie trzeba piec.
Pięknie wygląda:)
OdpowiedzUsuńśrodek wygląda przepysznie<3
OdpowiedzUsuńJuż pierwsze tysiąc punktów za miechunkę, która uwielbiam! A tak przy okazji to czy my przypadkiem jakieś 3 tygodnie temu nie leciałyśmy jednym samolotem z Lyonu do Warszawy? :)
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepło.
Jeśli leciałaś 6.10 to tak! Szkoda, że nie podeszłaś, a ja Ciebie nie wypatrzyłam ;)
UsuńTe smakołyki to tylko dla takiego łasucha jak ja....Muszą być pyszne...Super zdjęcia...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńświetny post kochanie, pozdrawiam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńAch! Gdyby nie te wiśnie (znienawidzone przeze mnie) ;)
OdpowiedzUsuńIdealne połączenie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ;*
OdpowiedzUsuńDesery bardzo lubię. Może za bardzo? W dzieciństwie słodycze też lubiłem. Tutaj w Szczyrku mam bardzo dobre obiady. A po obiedzie idę sobie do sklepu kupić deser. Najczęściej jakieś ciastka. Nie tyję bo się dużo ruszam. Właściwie to cały czas oprócz spania jestem na nogach. Pięknie podana, fotki bardzo dobre. A w niedzielę byłem w Wiśle zobaczyć Wisłę. Taką malutką :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia póki co beskidzkie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDeser wygląda obłędnie i myślę, że tak sam smakuje. Zobaczyłam na przepisy na https://wkuchnizwedlem.wedel.pl i znalazłam również wiele najróżniejszych przepisów na desery z czekoladą. Muszę spróbować wszystkich, ponieważ jestem wielką fanką czekolady.
OdpowiedzUsuń