Zapraszam Was na spacer idealny na deszczową pogodę, a takiej w Paryżu
nie brakuje. Przenieśmy się na chwilę w czasie.W pierwszej połowie XIX
wieku Napoleon I postanowił umilić życie burżuazji budując kryte pasaże,
można rzec pierwsze galerie handlowe. W owych czasach eleganckie
towarzystwo spędzało wieczory w teatrach, jadało w restauracjach a
zakupy robiło w małych sklepikach, do których prowadziły błotniste
ulice, bez chodników, bez oświetlenia. Mało kto zapuszczał się w nie po
zmroku. Paryż był nie tylko brudny i cuchnący, ale też niebezpieczny.
Dopiero stworzenie krytych pasaży odmieniło nieznacznie tę sytuację.
Panie w długich, pięknych sukniach i wyelegantowani panowie nie musieli
już brnąć w błocie od jednego rzemieślnika do drugiego w poszukiwaniu
butów czy rękawiczek. W nowoczesnych, eleganckich, czystych i
bezpiecznych pasażach były chodniki, różnorodne butiki i kawiarnie, a
oświetlenie gazowe pozwalało robić zakupy po zmroku. Szklane dachy
zatrzymywały deszcz wpuszczając dzienne światło, co do dziś sprawia, że
miejsca te mają niepowtarzalną atmosferę. W czasach rozkwitu było ich
ponad 150. Suchą nogą można było przemieżyć Paryż, zaprojektowano je
tak, by wychodząc z jednego móc wejść do kolejnego. Późniejsza
przebudowa miasta, która otworzyła je na wielkie bulwary, konkurencja
domów towarowych jak le Bon Marché czy Galerie Lafayette sprawiły, że
kryte pasaże zaczęły znikać i tracić na znaczeniu. Dziś jest ich
niewiele, zaledwie ok 20-u. Niektóre niszczeją, inne dzięki prywatnym
właścicielom są odrestaurowane i pełne życia. Chcę Wam pokazać te, moim
zdaniem, najpiękniejsze.
Zaczynamy!
Pod numerem 19 ulicy J.J.Rousseau jest wejście do
Galerie Véro Dodat
z 1837r. Zerknijcie wgłąb butików.Wszystkie mają półpiętra, na które prowadzą kręte,
często pięknie rzeźbione schody. Jeśli marzą się komuś słynne buty z
czerwoną podeszwą od Christiana Laboutin'a to znajdzie tu zarówno
damskie jak i męskie modele. Przechodząc przez ogrody
Palais Royale ( Pałacu Królewskiego) dojdziemy do ulicy Petit Champs. Tu, pod dwójką jest wejście do zachwycającej
Galerie Vivienne.
Spójrzcie na piękne mozaikowe podłogi. Galeria ta zakręca dzięki czemu
wychodzimy na ulicę Vivienne, przy której mieści się przepiękna
brasserie Le Grand Colbert, o której wspominałam
tutaj. Skręcając w
prawo, idąc w stronę wielkich bulwarów, mijając la
Bourse czyli
Giełdę Papierów Wartościowych, zbudowaną w stylu neoromańskim,
dochodzimy do małej uliczki Saint Marc. Pod numerem 10 zaczyna się
Passage Panorama
z 1847r. W przeciwieństwie do poprzednich pasaży tu królują
restauracje, atmosfera jest luźniejsza, w porze obiadowej panuje tu
gwar. Można tu znaleźć typową paryską brasserie jak i knajpkę indyjską,
czy oryginalną restaurację, do której wchodzi się tak, jakby wsiadało
się do Orient Expressu. Warto wspomnieć, że w tym pasażu można zjeść za
rozsądne pieniądze ( jak na Paryż, oczywiście) choć jesteśmy tuż przy
wielkich bulwarach, nieopodal
Opery Garnier.
Cdn.
pasaż Vero Dodat
wystawa damskiego butiku Christiana Laboutin
pasaż Panorama
Wiesz kochana ile sprawiłaś mi tym cudnym spacerkiem i historią paryskich pasaży przyjemności dotąd niespełnionej....Już dwa lata wybieram się do swojej przyjaciółki do Paryża i zawsze coś pokrzyżuje mi plany. Mam taką nadzieję , że nowy rok pozwoli mi zrealizować marzenia ....Gorąco całuję i pozdrawiam z pięknych Mazurskich stron....
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz i pokazujesz Paryż... :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca, z chęcią pospacerowałabym tymi urokliwymi pasażami:)
OdpowiedzUsuńbez sensu jest to miejsce. kiedyś musiałam je narysować :((((
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Paryżanom tych pasaży, fajnie :)
OdpowiedzUsuńZ przemiłą chęcią na taki spacer bym się wybrała :)
OdpowiedzUsuńprzepięknie! jakie urokliwe te pasaże :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia ; )
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa wycieczka. Dziękuję. Lubie zwiedzać takie miejsca. W ogóle się lubię szwendać po mieście. Nie tylko po Warszawie. W domu to jest dobrze odpocząć po szwendaniu si e właśnie. U mnie na blogu w odpowiedzi na Twój komentarz napisałem, że idę do Ciebie zjeść. Się nie najadłem ale pooglądałem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Vojtek
Dodam jeszcze, że fantastyczne te pasaże.
OdpowiedzUsuńHej
Dziękuje ale się pojawię na obiad przy choince. Ostrzgam :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie tam jest :)
OdpowiedzUsuń